21 najpiękniejszych cytatów „z” Olgi Tokarczuk.

„Skoro można pomyśleć, że może być lepiej, to znaczy, że już jest lepiej.”

„Kiedy kobieta zmienia kolor włosów, to znak, że zaczyna się dla niej nowa epoka.”

„Człowiek jest istotą głupią, która musi się uczyć. Dokleja więc do siebie wiedzę, zbiera ją jak pszczoła i ma jej coraz więcej, użytkuje ją i przetwarza. Ale to w środku, co jest ‘głupie’ i potrzebuje nauki, nie zmienia się.”

„Jesteśmy różni, ale nie wiemy, jak bardzo. Optymistycznie zakładamy, że trochę.”

„Ranki zimowe zrobione są ze stali, mają metaliczny smak i ostre krawędzie. (…) O siódmej rano, w styczniu, widać, że świat nie został stworzony dla Człowieka, a na pewno nie ku jego wygodzie i przyjemności.”

„Bóg stworzył człowieka z oczami z przodu, a nie z tyłu głowy, co znaczy, że człowiek ma się zajmować tym co będzie, a nie tym co było.”

[…]

więcej: https://dobrewiadomosci.net.pl/

Esej noblowski Olgi Tokarczuk

Oto treść wykładu noblowskiego Olgi Tokarczuk wygłoszonego w sobotę 5.12. 2019 r.
w siedzibie Akademii Szwedzkiej w Sztokholmie.

„Czuły narrator”

Pierwsze zdjęcie, jakie świadomie przeżyłam, to zdjęcie mojej matki, jeszcze zanim mnie urodziła. Zdjęcie jest niestety czarno-białe, przez co ginie wiele szczegółów, stając się zaledwie szarymi kształtami. Światło jest miękkie i deszczowe, chyba wiosenne i najpewniej sączy się przez okno, utrzymując pokój w ledwie zauważalnym blasku. Mama siedzi przy starym radiu, takim, które miało zielone oko i dwa pokrętła – jedno do regulowania głośności, drugie do wyszukiwania stacji. To radio stało się potem towarzyszem mojego dzieciństwa i z niego dowiedziałam się o istnieniu kosmosu. Kręcenie ebonitową gałką przesuwało delikatne czułki anten i w ich zasięg trafiały rozmaite stacje – Warszawa, Londyn, Luksemburg albo Paryż. Czasami jednak dźwięk zamierał, jakby pomiędzy Pragą a Nowym Jorkiem, Moskwą a Madrytem czułki anteny natrafiały na czarne dziury. Wtedy przechodził mnie dreszcz. Wierzyłam, że poprzez to radio odzywają się do mnie inne układy słoneczne i galaktyki, które wśród trzasków i szumów wysyłają mi wiadomości, a ja nie umiem ich rozszyfrować.

Wpatrując się w to zdjęcie jako kilkuletnia dziewczynka byłam przekonana, że mama szukała mnie, kręcąc gałką radia. Niczym czuły radar penetrowała nieskończone obszary kosmosu próbując dowiedzieć się, kiedy i skąd przybędę. Jej fryzura i ubiór (duży dekolt w łódkę) wskazują, kiedy zrobiono to zdjęcie – to początek lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Patrząca gdzieś poza kadr, nieco zgarbiona kobieta, widzi coś, co nie jest dostępne oglądającemu to zdjęcie. Jako dziecko rozumiałam to tak, że ona patrzy w czas. Na tym zdjęciu nic się nie dzieje, to fotografia stanu, nie procesu. Kobieta jest smutna, zamyślona, jakby nieobecna.

Kiedy ją potem pytałam o ten smutek – a robiłam to wiele razy, żeby zawsze usłyszeć to samo – mama odpowiadała, że jest smutna, bo jeszcze się nie urodziłam, a ona już do mnie tęskni.

– Jak możesz do mnie tęsknić, skoro mnie jeszcze nie ma? – pytałam. Wiedziałam już, że tęskni się za kimś, kogo się utraciło, że tęsknota jest efektem straty.

– Ale może też być odwrotnie – odpowiadała. – Jeżeli się do kogoś tęskni, to on już jest.

[…]

pełna wersja w pdf

Źródło: kultura.dziennik.pl

O edukacji – głos w dyskusji

W Dzień Edukacji Narodowej pytamy ??Autorka: Justyna SucheckaIlustracja: Magdalena Pelc

Opublikowany przez Pismo Poniedziałek, 14 października 2019

Jeszcze o Tokarczuk

Warto poczytać 🙂

Opublikowany przez Czytam – Kupuję Piątek, 11 października 2019

Wywiad z Noblistką w „Piśmie”

ROZMOWA:
Olga Tokarczuk  „Biodegradowalne sztućce? Też lajkowałam”.
autor ZOFIA KRÓL

(do poczytania, do posłuchania)

POSŁUCHAJ

„Gdy w zeszłym roku Bieguni dostali Bookera, pomyślałam, że to książka o olbrzymiej literackiej mocy, pisana jednak w innej epoce: wszystkie te lotniska, dalekie podróże z plecakiem, mobilność rozumiana jako podstawowa wolność. Dziś wiemy, że jeśli chcemy ocalić świat, z tego wszystkiego trzeba będzie zrezygnować. Czy mamy jakieś nowe bieguństwo na dzisiejsze czasy?

W jakimś sensie można traktować tę książkę w jej podróżnym wymiarze jako epitafium dla tamtego świata – globalnego, ruchliwego, w miarę spokojnego i w miarę dostatniego. Dla wielu ludzi, w tym dla mnie, był to świat z szeroko otwartym oknem. Ja, dziecko dawnych demoludów, zachwycałam się najzwyczajniejszą wolnością podróżowania, najoczywistszym ruchem, ale też przeczuwałam jego iluzoryczność. Wtedy nikt nie sądził, że kilka lat później wybuchną wojny klimatyczne, jak ta w Syrii, a ludzie będą się rzucać wpław przez morze, żeby się dostać do Europy. Że miasta będą miały alarmy smogowe, a bez aplikacji w telefonie trudno będzie znaleźć hotel. Zagrożenia, które bieguni na lotniskach traktowali abstrakcyjnie, nagle się zmaterializowały i świat cofnął się o krok, przerażony sam sobą. […]”

Źródło: magazynpismo.pl

Dlaczego kryminały?

„Mój anioł stróż Wallander” 

Anna Rembowska

Mój najwierniejszy przyjaciel miał dopiero nadejść. Odkąd go poznałam, 15 lat temu, nie rozstajemy się. Nazywa się Kurt Wallander. Jest starszy ode mnie o 32 lata i pracuje jako inspektor kryminalny w policji w Ystad. W mojej świadomości wciąż pracuje, choć w ostatniej z cyklu 12 książek, których jest bohaterem, zaczyna chorować na alzheimera, co kładzie kres jego karierze w policji. To właśnie Wallander stał się towarzyszem moich trudnych, smutnych, wypranych z nadziei dni i godzin. Mimo że jest postacią z powieści kryminalnych, po które sięga się przecież głównie dla rozrywki i zabicia czasu, mnie towarzyszy już od wielu lat jak ktoś najbliższy, a książki, których jest bohaterem, to jedyne kryminały, które zachowałam w mojej bibliotece i które cenię tak samo jak „stojących” obok Alberta Camusa, Trumana Capote’a, Pära Lagerkvista czy Antoniego Czechowa. […]

Źródło: przekroj.pl

Ojczysty dodaj do ulubionych

i jego Ciekawostki językowe… stan na dziś to 1330 postów (słów, wyrażeń) w różnych językowych kategoriach np. język, starocia, semantyka, słowotwórstwo, nauka, ludzie, przedmioty i inne.

Wszystko to uszeregowane alfabetyczne. Prawdziwa uczta

Zacznijmy od A

AD HOC

Lubimy posługiwać się tym erudycyjnym łacińskim wyrażeniem, czasem jednak robimy to niezgodnie z jego znaczeniem, a więc błędnie. Ad hoc oznacza ‘doraźnie, specjalnie w tym celu, bez przygotowania’, np. Profesor pouczał, że hipotezy wyjaśniające nie powinny być formułowane ad hoc, gdyż takowe nie nadają się do wyjaśniania innych faktów niż ten, który w danej chwili chcemy wyjaśnić; W tej sytuacji koalicja zawiązała się ad hoc, w ciągu niespełna dwóch godzin. Wyrażenie ad hoc nie oznacza natomiast ani ‘przypadkowo’, ani ‘byle jak, byle gdzie’ (a więc nie: „Brakowało osoby zarządzającej, budy jarmarczne były rozstawiane ad hoc, na każdym wolnym skrawku – na chodniku, trawnikach…”, poprawnie: Brakowało osoby zarządzającej, budy jarmarczne były rozstawiane byle gdzie, na każdym wolnym skrawku – na chodniku, trawnikach…).
Źródło: [SO PWN; SJP PWN; USJP; NSPP; WSPP; Baza CKS]

źródło

Polecamy

 

Źródło: www.nck.pl

M. Wicha „Może jednak nie wymrzemy”

Marcin Wicha: "Biedna Ziemia. Wyklęta, wybebeszona przez koncerny górnicze, uduszona plastikiem, przysypana śmieciami. Jeszcze tu była. Gdzieś pod płytami chodnikowymi, asfaltem, granitem"

Opublikowany przez Pismo Sobota, 21 września 2019

Fonoholizm

Dzieci i nastolatki od kilku lat coraz rzadziej wychodzą z domów i coraz częściej wpadają w depresję. Co się stało? W społecznym krajobrazie zaszła tylko jedna radykalna zmiana: smartfon na dobre trafił pod strzechy.

Czytaj więcej …

 

O internetowej pułapce w „Piśmie”

[…] Bycie na bieżąco to już nie tylko możliwość, ale często obowiązek, a czasem po prostu poczucie takiego obowiązku. Nie powinna w tym kontekście dziwić rosnąca popularność tak zwanego syndromu FOMO (ang. Fear Of Missing Out) – lęku przed pominięciem, w tym pozostaniem poza obiegiem informacji […]

„Nadmierny zalew informacjami działa na mózg destrukcyjnie. Może wywoływać otępienie, zmęczenie, bezsenność, podwyższać…

Opublikowany przez Pismo Poniedziałek, 16 września 2019

 

Skip to content