2011 ROKIEM MIŁOSZA

UCHWAŁA SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

z dnia 8 października 2010 r.
w sprawie ustanowienia
roku 2011 Rokiem Czesława Miłosza

W setną rocznicę urodzin poety i pisarza Czesława Miłosza Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postanawia oddać hołd jednemu z najwybitniejszych twórców naszych czasów, który na trwałe wpisał się w dwudziestowieczną literaturę polską i światową.
Czesław Miłosz, wielki polski poeta, urodził się 30 czerwca 1911 r. na ziemiach historycznego Wielkiego Księstwa Litewskiego, dzisiaj leżących w Republice Litwy. Był głęboko przywiązany do stron rodzinnych i często odwoływał się do nich w swojej twórczości. Słynne jest jego upomnienie się w mowie noblowskiej o los państw bałtyckich, które w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow zostały wymazane z mapy Europy. Czesław Miłosz był spadkobiercą        i orędownikiem wielkiej tradycji unii polsko-litewskiej, której współczesną kontynuację widział    w budowaniu partnerskich stosunków Polski z jej wschodnimi sąsiadami, opartych na niepodległości państwowej i poszanowaniu praw mniejszości narodowych.
Był pisarzem i myślicielem uniwersalnym, dzięki czemu stał się jednym z największych autorytetów intelektualnych. W swojej twórczości Miłosz przekraczał granice kultur, gatunków   i języków. Obcował z całą tradycją poetycką — od Biblii, którą tłumaczył, oraz najbliższego mu dziedzictwa polskiej poezji, poprzez wiersze poetów anglosaskich, po Daleki Wschód. Światowe uznanie przyniósł mu, wydany we wczesnych latach 50. we Francji, tom esejów „Zniewolony umysł”, który stanowi przenikliwą, do dziś nietracącą na aktualności analizę świadomości porażonej przez totalitarne utopie — jedną z najważniejszych książek XX w.
O wadze twórczości Czesława Miłosza świadczą liczne nagrody, wśród nich — przyznana przez Akademię Szwedzką za całokształt twórczości w 1980 r. — Nagroda Nobla w dziedzinie literatury. W opinii zarówno międzynarodowej krytyki, jak i współczesnych mu poetów, jego dzieło to jedno z najbardziej znaczących zjawisk światowej literatury.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, przekonany o szczególnym znaczeniu jego dorobku twórczego dla dziedzictwa narodowego i światowego, ogłasza rok 2011 Rokiem Czesława Miłosza.


Marszałek Sejmu: G. Schetyna

  ARS POETICA?

Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,
która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą
i pozwoliłaby się porozumieć nie narażając nikogo,
autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu.

W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego:
powstaje z nas rzecz, o której nie wiedzieliśmy,
/ że w nas jest,
więc mrugamy oczami, jakby wyskoczył z nas tygrys
i stał w świetle, ogonem bijąc się po bokach.

Dlatego słusznie się mówi, że dyktuje poezję dajmonion,
choć przesadza się utrzymując, że jest na pewno aniołem.
Trudno pojąć skąd się bierze ta duma poetów
jeżeli wstyd im nieraz, że widać ich słabość.

Jaki rozumny człowiek zechce być państwem demonów,
które rządzą się w nim jak u siebie, przemawiają mnóstwem
/ języków,
a jakby nie dosyć im było skraść jego usta i rękę
próbują dla swojej wygody zmieniać jego los?

Ponieważ co chorobliwe jest dzisiaj cenione,
ktoś może myśleć, że tylko żartuję
albo że wynalazłem jeszcze jeden sposób
żeby wychwalać Sztukę z pomocą ironii.

Był czas, kiedy czytano tylko mądre książki
pomagające znosić ból oraz nieszczęście.
To jednak nie to samo co zaglądać w tysiąc
dzieł pochodzących prosto z psychiatrycznej kliniki.

A przecie świat jest inny niż się nam wydaje
i my jesteśmy inni niż w naszym bredzeniu.
Ludzie więc zachowują milczącą uczciwość,
tak zyskując szacunek krewnych i sąsiadów.

Ten pożytek z poezji, że nam przypomina
jak trudno jest pozostać tą samą osobą,
bo dom nasz jest otwarty, we drzwiach nie ma klucza
a niewidzialni goście wchodzą i wychodzą.

Co tutaj opowiadam, poezją, zgoda, nie jest.
Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument.

Berkeley, 1968

RUE DESCARTES

Mijając ulicę Descartes
Schodziłem ku Sekwanie, młody barbarzyńca w podróży
Onieśmielony przybyciem do stolicy świata.

Było nas wielu, z Jass i Koloszwaru, Wilna i Bukaresztu,
/ Sajgonu i Marakesz,
Wstydliwie pamiętających domowe zwyczaje
O których nie należało mówić tu nikomu:
Klaśnięcie na służbę, nadbiegają dziewki bose,
Dzielenie pokarmów z inkantacjami,
Chóralne modły odprawiane przez panów i czeladź.

Zostawiłem za sobą pochmurne powiaty.
Wkraczałem w uniwersalne, podziwiając, pragnąc.

Następnie wielu z Jass i Koloszwaru, albo Sajgonu
/ albo Marakesz
Było zabijanych ponieważ chcieli obalić domowe zwyczaje.

Następnie ich koledzy zdobywali władzę
Żeby zabijać w imię pięknych idei uniwersalnych.

Tymczasem zgodnie ze swoją naturą zachowywało się
/ miasto,
Gardłowym śmiechem odzywając się w ciemności,
Wypiekając długie chleby i w gliniane dzbanki nalewając
/ wino,
Ryby, cytryny i czosnek kupując na targach,
Obojętne na honor i hańbę i wielkość i chwałę,

Ponieważ to wszystko już było i zmieniło się
W pomniki przedstawiające nie wiadomo kogo,
W ledwo słyszalne arie albo zwroty mowy.

Znowu opieram łokcie o szorstki granit nabrzeża,
Jakbym wrócił z wędrówki po krajach podziemnych
I nagle zobaczył w świetle kręcące się koło sezonów

Tam gdzie upadły imperia, a ci co żyli, umarli.
I nie ma już tu i nigdzie stolicy świata.
I wszystkim obalonym zwyczajom wrócono ich dobre imię.
I już wiem, że czas ludzkich pokoleń niepodobny do czasu
/ Ziemi.

A z ciężkich moich grzechów jeden najlepiej pamiętam:
Jak przechodząc raz leśną ścieżką nad potokiem
Zrzuciłem duży kamień na wodnego węża zwiniętego
/ w trawie.

I co mnie w życiu spotkało było słuszną karą,
Która prędzej czy później łamiącego zakaz dosięgnie.
1980

 WSPOMNIENIA 

Śmierć starego króla
Seamus Heaney 
***

Czuły wobec niewinności, bezkompromisowy, kiedy miał do czynienia z brutalnością 
i niesprawiedliwością, Miłosz bywał w jednej chwili wrażliwy, w następnej nieugięty. Raz odmalowuje delikatny erotyzm młodej dziewczyny krążącej po terenach litewskiego dworu, innym razem dokonuje bezlitosnej sekcji cech charakteru i niewłaściwie spożytkowanych zdolności twórczych, które wpędziły tego czy tamtego spośród jego współczesnych 
w marksistowską sieć. Nieubłagana siła analityczna współistniała od początku do końca 
z bezbronną radością zmysłową. Miłosz wspomina zapach świeżego pieczywa snujący się po ulicach Paryża w jego studenckich latach, a równocześnie przywołuje twarze kolegów z Indochin, młodych rewolucjonistów, którzy przygotowywali się do zdobycia władzy i zabijania „w imię pięknych idei uniwersalnych” („Rue Descartes”) […]
Znam poezję Miłosza tylko w przekładzie, lecz przecież, czytając te wiersze po angielsku, łatwo zapomina się o problemie językowym […] Poezja ta jest w całości nadzwyczaj zrozumiała i nie do zlekceważenia. Z równą hojnością dostarcza momentów zaskoczenia i momentów rozpoznania. Potrafi przechodzić od pełnej przepychu wizji do wypowiedzi solowej. Jej naturalne jak oddech kadencje, jej często niespodziewana prostota (jak w urzekających wczesnych utworach, choćby w „Spotkaniu”) i równie niespodziewana, lecz przekonująca niejasność (w „Kresach” na przykład) potwierdzają wypowiadane nieraz przez Miłosza twierdzenie, że wiersze dyktuje mu daimonion, że on sam jest tylko „sekretarzem”. A słowa te oznaczały, że Miłosz nauczył się pisać szybko, nauczył się pozwalać na błyskawiczne tempo skoków skojarzeniowych i nie dawać „wścibskiemu intelektowi” zbyt dużo czasu na interwencję. Kiedy Miłosz mówi, że wiersz „Ars Poetica?” powstał w ciągu dwudziestu minut, wierzę mu i raduję się.
***
Sekret tej twórczości częściowo, a jej moc w znacznej mierze wynikały z ogromnej wiedzy Miłosza. Jego umysł przypominał renesansowy teatr pamięci. Szkolna łacina, teologia tomistyczna, rosyjska filozofia, poezja światowa, dwudziestowieczna historia, ważne postaci epoki, z których wiele było jego bliskimi znajomymi – wystarczy przeczytać kilka stron jego obfitej prozy, aby zrozumieć, jak bardzo to wszystko było dla niego obecne i jak nieadekwatne 
w odniesieniu do niego okazuje się powiedzenie „tęga głowa”. Poezja Miłosza jest kwintesencją dzieła obejmującego autobiografię, polemikę polityczną, krytykę literacką, eseje na tematy osobiste, beletrystykę, sentencje, pamiętniki i wiele jeszcze utworów, oryginalnych, swawolnych, złowieszczych, mniej lub bardziej nieklasyfikowalnych […]
***
A przecież Miłosz zawsze niecierpliwił się „niewystarczalnością liryki”[…] Jego tęsknota za formą wyrazu bardziej pojemną niż te dostępne człowiekowi była tematem, do którego powracał wielokrotnie. Mimo to radował się pewnością, że został wezwany „Do pochwalania rzeczy, dlatego że są” („Kuźnia”) i twierdził, że sensem istnienia poety jest kontemplacja słowa „jest”.
W poszukiwaniu tego ideału wyprowadził poezję poza wytyczony krąg znaczącej formy i uczynił ją otwartą na rozległe widoki i drobne zdarzenia domowe: jego wiersze niekiedy charakteryzują się bezpośrednią, pełną wykrzykników niewinnością dziecięcej sztuki („O szczęście! widzieć irys”), niekiedy zaś panoramicznym rozmachem synoptycznych rozważań nad historią, jak w „Oeconomia divina”: „Nie myślałem, że żyć będę w tak osobliwej chwili. / (…) Drogom na betonowych słupach, miastom ze szkła i żeliwa, / Lotniskom rozleglejszym niż plemienne państwa/ Nagle zabrakło zasady i rozpadły się. / (…) Z drzew, polnych kamieni, nawet cytryn na stole/ Uciekła materialność”. Diagnozując jednak początek tej lekkości bytu, Miłosz skutecznie powstrzymał ją dla czytelników swojej poezji, a jego nieprzemijalność jako poety nadal będzie w dużym stopniu zasadzała się na godnym naśladowania uporze, odmowie niedoceniania solidności tego, co rzeczywiste, i suwerennej wartości tkwiącej nieraz w tym, co powierzyliśmy naszej pamięci. „Co jest wymówione, wzmacnia się. / Co nie jest wymówione, zmierza do nieistnienia” („Czytając japońskiego poetę Issa”) […]
Z opornej materii
Co da się zebrać? Nic, najwyżej piękno.
A wtedy nam wystarczyć muszą kwiaty wiśni
I chryzantemy, i pełnia księżyca.

SEMAUS HEANEY (ur. 1939) jest poetą i eseistą irlandzkim, laureatem literackiej Nagrody Nobla     w roku 1995. Tytuł szkicu pochodzi od redakcji „TP”. Cytat z „Edypa w Kolonie” Sofoklesa w przekładzie Kazimierza Morawskiego.

Hiob i Forrest Gump
Clare Cavanagh 

Josif Brodski nieraz mawiał, że Polska dała najwspanialszą poezję XX wieku. Zgadzam się z nim. Jeszcze na długo przed Nagrodą Nobla Brodski nazwał Miłosza „jednym z największych, być może największym poetą XX wieku”. Moim zdaniem nie ma wątpliwości, że Miłosz był – nie znoszę używać tu czasu przeszłego – nie tylko największym poetą XX wieku, ale jednym z jego największych duchów, myślicieli i nauczycieli. Podejrzewam, że gdyby Brodski żył dzisiaj, podpisałby się pod tym stwierdzeniem – jak mawiał Mandelsztam – „obiema rękami”.

Przy innej okazji Brodski nazwał Miłosza „Hiobem naszego wieku”. Tu kończy się moja z nim zgoda. Nic na przykład nie wiadomo o tym, by Hiob miał cudowne poczucie humoru. Długie, bogate i czasami wyjątkowo trudne życie Miłosza mogło bez trudu być postrzegane, przez niego jak i innych, jako przewlekła próba ognia, niekończąca się seria niesprawiedliwych doświadczeń. Ale gdy kilka lat temu rozpoczęłam pracę nad anglojęzyczną biografią Miłosza – z jego błogosławieństwem – pewnego dnia nagle powiedział mi, że musi przekonać mnie do porzucenia projektu. Byłam zszokowana: „Ale ja już wydałam zaliczkę” – tłumaczyłam. „Więc zrób z tego komedię – powiedział. – To życie Forresta Gumpa”.

Hiob i Forrest Gump. Cóż, być może jeśli dodać do tego niespotykany poetycki dar, pamięć, która byłaby nadludzka, gdyby nie była tak doskonale ludzka – reszta z nas może tylko śnić o takim człowieczeństwie – nadzwyczajną erudycję napędzaną przez bezgraniczną ciekawość, niewyczerpaną energię i fenomenalny umysł, duchowy instynkt, niezrównany w naszych kwestionujących duchowość czasach, oraz wielką i szczodrą duszę, możemy zbliżyć się do jego oceny. „Możesz uwierzyć w Boga z wdzięczności do niego” – często pisał. Jestem wdzięczna, że znałam Czesława Miłosza. Będę za nim tęsknić.

Przeł. MF CLARE CAVANAGH jest amerykańską tłumaczką poezji polskiej, pracuje nad biografią Miłosza. „Tygodnik Powszechny”, dodatek specjalny do numeru 34, 22 sierpnia 2004

 źródło:http://www.milosz365.pl/

więcej: http://www.milosz.pl/ 

http://miloszfestival.pl/

Skip to content