„Mój anioł stróż Wallander”
Mój najwierniejszy przyjaciel miał dopiero nadejść. Odkąd go poznałam, 15 lat temu, nie rozstajemy się. Nazywa się Kurt Wallander. Jest starszy ode mnie o 32 lata i pracuje jako inspektor kryminalny w policji w Ystad. W mojej świadomości wciąż pracuje, choć w ostatniej z cyklu 12 książek, których jest bohaterem, zaczyna chorować na alzheimera, co kładzie kres jego karierze w policji. To właśnie Wallander stał się towarzyszem moich trudnych, smutnych, wypranych z nadziei dni i godzin. Mimo że jest postacią z powieści kryminalnych, po które sięga się przecież głównie dla rozrywki i zabicia czasu, mnie towarzyszy już od wielu lat jak ktoś najbliższy, a książki, których jest bohaterem, to jedyne kryminały, które zachowałam w mojej bibliotece i które cenię tak samo jak „stojących” obok Alberta Camusa, Trumana Capote’a, Pära Lagerkvista czy Antoniego Czechowa. […]
Źródło: przekroj.pl