Nowa biografia Juliusza

Marta Justyna Nowicka Słowacki. Wychodzenie z szafy

W książce wielokrotnie pada, że Słowacki czuł się „Inny”, pisze pani – za dr Tomaszem Kaliściakiem – o „odmieńczości”. Na czym polegała ta wyjątkowość poety?

Musimy pamiętać, że to były inne czasy – wzorzec męskości mocno odbiegał od dzisiejszego. Na czym polegała ta inność Słowackiego-mężczyzny? Przede wszystkim na – jak na polską skalę – wybitnym zainteresowaniu kwestią stroju. Kiedyś Mickiewicza nie wpuszczono do kasyna, zakładając, że jest kimś, kto na pewno nie powinien się tam znaleźć. Wyglądał tak nieelegancko. Słowacki to wyśmiewa, gdy opisuje tę sytuację, i stawia się w opozycji – wie, co z czym ubrać, umie się zgrabnie poruszać, również w tańcu, o co zadbała jego matka. (…)

A czego nie wiemy o Słowackim?

O, myślę, że wciąż bardzo wiele! Jako młodzieniec boksował oraz znakomicie tańczył. Tak dobrze, że nie chciano urządzać imprez tanecznych bez niego. Grał też w wolanta – to taki romantyczny badminton. Jak wiele dzieciaków odnajdywał też radość w przebierankach – był w nich znakomity. Zachowały się w listach jego matki wspomnienia świadczące o tym, że jak mały Julek się przebrał za jakąś dystyngowaną panią, to nie był rozpoznawany nawet przez portiera i służbę. Miał do tego niezły talent.(…)”

https://www.onet.pl/kultura/

Skip to content