Do motyla

DO MOTYLA

Według Karpińskiego

O jakież skrzydełka jego!

Barwa błękitna z różowym,

Na głowie coś zielonego,

A sam w pancerzu stalowym.

 

O jakże mieni się pięknie!

O jakże złapać go muszę!

Nie złapię- serce mi pęknie!

Złapię- Justynę mą wzruszę!

 

Już widzę jak na mnie spoziera

Swym wzrokiem promieniejącym!

Złapię… O jasna cholera!

Skrzydełka mu zgniotłem niechcący!

 

Ah! Cierpi on z mojej winy!

Och! Mękę jego ukrócę…

Z czymże do mojej Justyny,

Z czymże ja z pola powrócę?

 

Janek Sz.

Skip to content